piątek, 28 czerwca 2013

Bye Bye Dusseldrof!

Stało się, dziś nasz ostatni dzień w Dusseldorfie i niestety przygoda z tym pięknym miastem dobiega końca. To było wspalanie spędzone pół roku. Dziękujemy wszystkim czytającym, bo gdyby nie Wy nie mielibyśmy takiej cudownej pamiątki :)


Jeszcze tu kiedyś wrócimy :)

a tymczasem, coś co potrafimy najlepiej-pakowanie :]

Uściski :*:*:*:*

niedziela, 23 czerwca 2013

Dzień Taty! :):):):)

Dziś kolejne ważne święto, Dzień naszych kochanych Tatusiów!!!
Zatem korzystając z okazji chcielibyśmy życzyć Wam duuuużo zdrowia, mało stresu :) jak najwięcej radosnych dni, oczywiście pociechy z dzieci i spełnienia dużych i małych marzeń!!!!! I najważniejsze do zobaczenia już za chwilę! :*:*:*:*:*



Kochamy Was!! <3

piątek, 14 czerwca 2013

PHANTASIALAND!

Helllouu, jak niektórzy z Was wiedzą byliśmy ostatnio w Parku rozrywki Phantasialand:) Wiedziałam juz wcześniej, ze Adam jest wielkim fanem tego typu miejsc, ale nie wiedziałam, że aż na taką skalę :] im szybciej, wyżej straszniej tym lepiej! Niestety jak się okazało, ja tego typu emocje znoszę źle :] niemniej jednak dałam radę i ominęłam tylko jedną podobno najbardziej hardkorową atrakcję! (później okazało się, że tę najgorszą mam już za sobą, co było bzdurą, bowiem najgorsze było dopiero przede mną :]) Z racji tego, że chcieliśmy ograniczyć ilość posiadanych rzeczy do minimum, zdjęcia robiliśmy telefonem, a poza tym emocje były tak wielkie, ze nie mieliśmy do tego głowy. Zatem możecie odetchnąć po ostatniej solidnej dawce zdjęć :] Wstawimy jeszcze kilka filmów z netu, żeby zobrazować co i jak, jednak żadne wideo czy foto niestety nie odda emocji.
Tu polska strona, gdzie w miarę jest wszystko opisane:




Zaczęliśmy od wodnej atrakcji  River Quest (żeby później można było wyschnąć, oczywiście ja Mery byłam najbardziej przemoczona z całego kółeczka)

Tutaj w gigantycznej kolejce (na szczęście w dobrym towarzystwie czas szybko leci) czytamy mapę Phantasialand z miejscami obowiązkowymi.



Te najważniejsze to oczywiście te z czerwoną kropką czyli hardkor i jak łatwo się domyślić po uśmiechu Sergiusz właśnie taką atrakcję zalazł :]


A tak oto wygląda ponton (i palec Adasia)


i film


Dalej w kręgu naszych zainteresowań znalazł się Mystery Castle





Miejsce naprawdę mega ekstremalne do tego stopnia, że poszliśmy na nie dwa razy :) 65-metrowa wieża gdzie w ciemnościach z wielką prędkością jedzie się do góry, a później szybko opada.




Następnie przyszedł czas na Colorado Adventure (w naszym rankingu chyba najstraszniejsza kolejka, chociaż wg mapy się do takich nie zalicza)


Po Colorado, stwierdziłam ze nie wsiadam już na żadne hardkory i nie dałam się namówić na Black Mambe, podobno największe zło. Poczekałam na chłopaków przed wejściem plus minus 50 minut, bo trzeba bylo stać w kolejce do pierwszego wagoniku, która jest dłuższa :]


A tu na pierwszych siedzeniach chłopaki :)



Jak zobaczyłam Talocana zwątpiłam we wszystko i już jedną nogą byłam przy samochodzie, ale pomimo mojego okrutnego marudzenia nie udało mi się chłopaków przekonać i musiałam zmierzyć się z tym czymś!


Na szczęście udało mi się wywalczyć siedzenie tyłem, żebym nie musiała patrzeć na gapiów i buchający ogień, chociaż ostatecznie nie miało to większego znaczenia, bo przez cały czas miałam zamknięte oczy :]

I ostatni z hardkorów Winja's Fear and Force chociaż po poprzednim to już nic na mnie nie robiło większego wrażenia, ale rzucało konkretnie. Dodam, ze Adam taki wyrywny na wszystkie kolejki a jak przychodziło co do czego to pierwszy się zaczynał drzeć :D


Było jeszcze wiele ciekawych miejsc, dla chłopaków nudnych, ale ja mogłam odetchnąć np, na rowerkach wodnych :] czy na wolniutkiej kolejce, która przeniosła nas w świat mechanicznych meksykańców. Jest jecze kino 4D mimo, ze w klimacie science fiction to robi ogromne wrażenie:]

Uf mamy nadzieję, ze chociaż trochę poczuliście się jakbyście byli z nami w tym dniu! :)
:*:*

wtorek, 11 czerwca 2013

Niesamowita Koblencja:)

Kolejna fotorelacja z malowniczej Koblencji/Bydlencji :) Miejsce naszpikowane ruinami zamków, których niestety nie sposób było zobaczyć w ciągu jednego dnia. Udało się zahaczyć o stare miasto, promenadę nad rzeką, gigantyczny pomnik Wilhelma I (przy którym Jezus ze Świebodzina się chowa), przejechaliśmy się kolejką linową do ruin zamku, który znajdował się na wzniesieniu. To tyle z takich ważniejszych rzeczy. Zapraszamy do oglądania :)





























































A później wyczerpała się bateria w aparacie, ale moze to i dobrze.... :)