czwartek, 14 lutego 2013

Z wizytą w Luksemburgu



W poniedziałek 11.02 z okazji Karnawału czyli z okazji wolnego Adasia postanowiliśmy wybrać się do Luksemburgu. Pogoda tuż za granicami Dusseldorfu nas nie rozpieszczała, ale dobry humor dopisywał na tyle, ze fakt ten nie był dla nas żadną przeszkodą :)

Pan kierowca (niebieska kurtałka) kupił na terenie Niemiec widoczną na zdjęciu czerwoną strzałę w związku z tym 250 km jakie dzieliło nas od Lukseburgu przejechalismy w jakies 17 minut. Nie musze chyba dodawać, ze to było najdłuzsze 17 minut mojego życia :]





A zatem po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Szybkie siku, szybki posiłek i można zacząć zwiedzanie.
Oczywiście zdjęcie z koniem obowiązkowe
Parlament

 
Tu miała być piękna uliczka, ale fotograf tak zrobił zdjęcie, ze niestety przyćmiła ją modelka
:]
I wiiiidoczki....










 Pozostałości Twierdzy Lukseburg



















Brawo!!
W zwiazku z tym, ze caly czas schodzilismy w doł, nieustannie towarzyszyła nam myśl, ze jakoś trzeba będzie wejść na góre...to nasza droga do wybawienia...
Droga do windy!!!! :D



Katedra Notre Dame w Luksemburgu (dawny kościół Jezuitów) z 1613 r.







Sergiuszowi (zielona kurtka) bardzo zalezało na obejrzeniu Cmentarza żołnierzy USA, ale w związku z tym, ze byla 17.30 a jest on otwarty do 17.00 pozostało nam jedynie zrobić zdjęcie przed bramą :]



No i tak! :) Wycieczke zaliczamy do udanych, chociaz załujemy, bo paru rzeczy niestety nie udało się obejrzeć...może będzie okazja :)




2 komentarze: